poniedziałek, 21 września 2015

Wokół Czarnej Wody część 8. W rodzinnych stronach hrabiego Draculi

Chyba każdy z was słyszał kiedyś o Vladzie Palovniku, znanym szerzej jako Dracula. I chyba każdy kojarzy z nim krainę w środkowej Rumunii o nazwie Siedmiogród. I jest to skojarzenie słuszne, ponieważ ów jegomość pochodził z tamtego regionu, a konkretnie z miasta Sighisoara położonego w samym jego centrum. Ale to nie jedyny powód, by odwiedzić to piękne miasteczko.
Przesiadka w Sibiu
Podróż z Timisoary do Sighisoary z przesiadką w Sibiu przebiega bez żadnych spektakularnych przygód. Po prostu raz śpię, raz spoglądam przez okno na lekko pagórkowaty krajobraz. Przypomina mi to trochę jazdę magistralą podsudecką. Po przesiadce w Sibiu jest nieco ciekawiej, ponieważ mam z kim porozmawiać. Moimi rozmówcami jest nauczyciel i nauczycielka. Dzięki pogawędce na różne ciekawe tematy mogę przećwiczyć mój kulawy angielski, a i podróż mija mi milej.
Brama która kiedyś strzegła Sighisoary 
Tu na świat przyszedł Vlad Palovnik

Jedna z głównych uliczek starego miasta
Zabudowania rynku z wieżą w tle
Jeden z traktów ukrytych między kamienicami
Widok z wieży na wzgórze kościelne
I na stare miasto
Do Sighisoary przyjeżdżam około południa. Jeszcze tylko wizyta w budynku dworca, by sprawdzić połączenie do Jassy i kupić miejscówki, i można iść zwiedzać. Ruszam więc w kierunku starego centrum miasta. Wędrówka po starym mieście jest niczym podróż w czasie, a to wszystko dzięki średniowiecznej zabudowie. Wejścia do niego strzeże wieża obronna, przez którą przebiega brama na rynek. Oczywiście dzisiaj wejścia do centrum nie bronią rycerze w żelaznych zbrojach i można bez problemu tę bramę przekroczyć. Oczywistym celem wizyty w Sighisoarze jest dom, w którym urodził się Vlad Palovnik, czyli słynny Dracula. Nie szukam go długo. Jest to charakterystyczna żółta kamienica. Dzisiaj mieści się w tym budynku restauracja. Jest tam drogo, dlatego zamiast się posilić udaję się na spacer po klimatycznych uliczkach tego miasteczka. Niestety na krótkiej przechadzce po brukowanych wąskich traktach między kamieniczkami kończę wizytę w tym pięknym mieście. Trzeba jechać dalej.
Żegnam Sighisoarę i ruszam w dalszą drogę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz