Mój sen przerywa potrząsanie mojego ramienia.
To rewident, który informuje mnie, że dojechałem do Bukaresztu. Noc była
wyjątkowo niespokojna, dlatego zaspałem. Kontrolę na granicach zarówno po
stronie bułgarskiej i rumuńskiej oraz płaczące niemowlę, które wsiadło tuż za
granicą, skutecznie utrudniały mi sen. Jest krótko po piątej rano i o tej porze
żadna z atrakcji turystycznych nie będzie otwarta. Idę odespać do poczekalni. I
budzę się dopiero po ponad trzech godzinach. Zostawiam bagaż w przechowalni i
ruszam w miasto. Niedługo po opuszczeniu dworca napotykam na pomnik
upamiętniający ofiary rewolucji z grudnia 1989 roku. To dopiero poranek, ale
już zaczyna robić się gorąco. Podążam dalej szukając słynnego budynku
parlamentu. Podczas tego poszukiwania w oczy rzuca mi się cecha
charakterystyczna tego miasta, jaką jest brak dużych wieżowców. Mam wrażenie że
przechadzam się po mieście wielkości Zielonej Góry, a jestem przecież w stolicy
Rumunii.
| Poranek na Gara de Nord. |
| Ale fajna budowla! |
| Smok wawelski chyba zwiał do Bukaresztu |
| Bulevardul Unirii a w tle Pałac Ludowy |
| Ten sam budynek od tyłu. |
| Tak wygląda...teren na tyłach rumuńskiego parlamentu. |
| A to jego wnętrze |
| Jedna z sal konferencyjnych |
| Piękne zdobienia,żyrandole, marmur szkoda tylko że zbudowane w czasach gdy zwykli Rumunii cierpieli biedę |
| Widok z balkonu z którego Ceausescu wygłosił swoje słynne ostatnie przemówienie |
| Ogromny pomnik |
| Stacja bez nazwy |
| Resita |
| Pociąg z Oravity do Aniny |
| I jazda nim przez mosty... |
| ... i tunele |
| Zielono mi |
| Na krawędzi |
| Skrajnia wykuta w skale |
| Ale wypas! |
| Zmiana czoła w Oravicie |
| Wracamy do Aniny |
| Szczyt komunikacyjny na stacji w Aninie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz